SPRAWA #1 - 2

2
12:09
A tam znalazłem małą i poręczną grzechotkę, na pierwszy rzut oka niczym nie wyróżniającą się od innych. Była to podłużna rączka, zakończona okrągłym pojemnikiem w którym znajdowały się kuleczki. W drodze do mieszkania postanowiłem uważnie przyglądnąć się zabawce. Była czysta, zadbana, ale w okolicach łączenia trochę zdeformowana. Mogło to wskazywać na to że właściciel upuścił grzechotkę, lub wypadła mu ona, przez co był zmuszony ją naprawić. Skoro to nie jest nowa grzechotka, to powinny być na niej jeszcze jakieś ślady. Na tylnej części odkryłem ledwo widoczne, wydrapane inicjały "JM". To mogło być imię zarówno dziecka jak i osoby dorosłej. Stwierdziłem że może szczęście się do mnie uśmiechnie i sprawdziłem w książce osoby z okolicy o tych inicjałach. Niestety - nieudanie. Przez całą noc sprawdzałem grzechotkę różnymi odczynnikami, ale to także zakończyło się porażką.
Nad ranem obudził mnie nietypowy gość. Tym gościem był pomysł, który zobrazował mi swoją głupotę. Szybkim ruchem zmiażdżyłem grzechotkę, a na moim stole rozsypały się wszędzie kamyczki. Z jednej strony były bardzo gładkie, do tego z lekka wilgotne. Wytłumaczeniem mogła być rzeka płynąca nieopodal rynku. Miałem już zakrojony obszar poszukiwań, lecz ciągle nie wiedziałem gdzie i czego szukam.
"Raczej nie uda mi się znaleźć niczego samemu."
Zadzwoniłem więc na pobliski posterunek, gdzie pracował zaprzyjaźniony policjant, któremu pomagałem w niektórych sprawach. Zaciekawiła go moja teoria, ale podchodził do niej negatywnie. Musiałem długo z nim rozmawiać, aż udało mi się wreszcie załatwić trzech funkcjonariuszy do pomocy i jednego psa policyjnego. Wybraliśmy się o brzasku nad rzekę i ze źródła rozpoczęliśmy wędrówkę po nurcie rzeki. Policjanci pomagający mi nie wyglądali na zadowolonych. W oczy kuła ich niechęć do jakiegokolwiek ruchu. Na pierwszy rzut oka widać było, że ci panowie spędzali cały swój żywot na siedząco, ale tylko jeden z nich pracował przy komputerze na co wskazywały liczne popękane żyłki w jego oczach.
Wędrowaliśmy więc wzdłuż nurtu, a godzina wlokła się za godziną. I gdy myśleliśmy już że nic nie znajdziemy, usłyszałem szczekanie psa po drugiej stronie rzeki. Przebiegłem jak najszybciej mogłem na drugi brzeg, a tam zobaczyłem...

No właśnie. Piszcie w komentarzach. Najlepiej by było jakby to był jakiś człowiek, ale przejrzę wszystkie pomysły. Co ciekawe długo nie dodawałem postów bo wloką mi się one jak krew z nosa. To zapewne jest spowodowane czekaniem na 3 serię Sherlocka. No ale nic nie poradzę. Za to znalazłem sobie ciekawą zabawę. Gdy mi się nudzi, siadam na rynku i staram się rozszyfrować poszczególnych przechodniów. Interesting...

O Autorze

Jedyny detektyw doradczy na świecie - najlepszy ~SH

2 komentarze:

  1. Może ok. 30 letni mężczyzna zarażony trądem lub osoba płci żeńskiej (niekoniecznie martwa) dość młoda lub przedmiot ukryty w stosie ściętych pokrzyw np. zawilgocony, wyświechtany komiks.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nieprzytomny mężczyzna około 45 lat. Silne dłonie ale zarazem na tyle małe by można było nimi wykonywać prace bardzo dokładnie prace ręczne. Na pewno ma na sobie ślady walki, przy której został ogłuszony a następnie zrzucony do rzeki.

    OdpowiedzUsuń