Nieobecnosci i Teorie

0
08:19
Cóż... Ostatnimi czasy nie zaglądałem na tego bloga, gdyż byłem pochłonięty wieloma sprawami, z których niektóre były ciekawsze a niektóre mniej. Tymczasem teraz postanowiłem napisać o mojej teorii na temat sławetnego upadku w którym rzekomo zginąłem.



Zaczynamy od skoku. Przecież to jasne, że upadek z tej wysokości spowodował by śmierć a w najlepszym wypadku połamanie kończyn. Nie, to było by za proste. Warto zwrócić uwagę że John nie widzi wszystkiego co dzieje się w czasie upadku. Możliwym więc jest podstawienie ciężarówki która gwarantowała by bezpieczne lądowanie. Potem wystarczy się tylko obrócić i zlecieć na ziemię.
Gdy Watson dobiega do ciała widzi krew. Tak, z tym że nie wiadomo czy ta krew naprawdę należy do właściciela. Co dziwne, krew znajduje się w okolicach głowy, a spadając na nogi, uderzenie nie było by na tyle silne żeby spowodować tak rozległe uszkodzenie czaszki. Krew mogła być zatem wypożyczona z laboratorium.
Więc, mamy już omówione dwa elementy. Pozostają jeszcze dwa czyli tętno i pogrzeb. Jeśli o tętno chodzi to mogło być to wykonane na wiele sposobów. Najprostszym mógł być po prostu trick z chusteczką. Jednakże nie było by to raczej na tyle wystarczające aby zmylić wszystkich gapiów. Drugim sposobem mogła być substancja która zwolniła by prawie do zera akcję serca co pozwoliło by na oszukanie nawet najlepszych lekarzy.

Ok, wszystko pięknie ładnie, ale było pokazane jak Sherlock został zakopany w ziemi... Z tym że jego tam nie było. Dlaczego? Już śpieszę z wyjaśnieniami. Otóż przyjazny damie która postanowiła nam pomóc koroner, sfałszował dowody, a w trumnie znalazł się anonimowy trup, lub też po prostu góra kamieni która została zakopana.

Obvious


P.S. Obie poprzednie zagadki odgadł, Marcin Zygmunt bądź też Marcin Z. Gratulacje - nareszcie.

O Autorze

Jedyny detektyw doradczy na świecie - najlepszy ~SH

0 komentarze: